Kuriozalna prośba Zełenskiego do dziennikarzy. "Trudno sobie wyobrazić"

Dodano:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski Źródło: PAP/EPA / Rob Engelaar
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poprosił dziennikarzy, by do końca wojny nie pisali o korupcji w kraju, pisze jeden z tamtejszych portali.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał na zamkniętym spotkaniu z dziennikarzami poprosić ich, by do końca trwającej wojny nie pisali na temat korupcji w strukturach państwowych. Taką informację przekazał we wtorek portal telewizji Espreso, powołując się na wypowiedź deputowanej do Rady Najwyższej i dziennikarki Iryny Heraszczenko.

Zełenski: Nie piszcie o korupcji

Espreso tv cytuje wpis parlamentarzystki opublikowany Facebooku. "Trudno sobie wyobrazić podobną prośbę ze strony prezydentów Juszczenki czy Poroszenki. Gdyby taka padła, mogę sobie wyobrazić reakcję dziennikarzy. Napisaliby o tym i rozwaliliby administrację na drobne kawałki. Nosiliby koszulki z napisem +Nie będziemy milczeć+. Krzyczeliby o tym w każdym artykule" - napisała deputowana.

Heraszczenko dodała, że za prezydentury Petra Poroszenki, gdy w Donbasie trwała wojna, a Ukraina podobnie jak obecnie była krytycznie zależna od zachodniej pomocy, nikt nie myślał o kneblowaniu mediów, a śledztwa były transmitowane w mediach, np. w portalu Suspilne.

Autocenzura dziennikarzy?

"Korupcja, podobnie jak dziś, kwitła w najlepsze" – zwróciła uwagę dziennikarka. "Smucę się z powodu poziomu dzisiejszych dziennikarzy, których bez strachu można poprosić o coś takiego" – napisała, dodając że jeżeli taka prośba, jak ta prezydenta Zełenskiego, pada na zamkniętym spotkaniu, to jej nadawca wie, że dziennikarze to "przełkną".

Heraszczenko rozważa też możliwe przyczyny tak obrzydliwego zachowania dziennikarzy. "Być może boją się, że dostaną wezwanie do sądu, albo ich redakcja zostanie zamknięta i pozbawiona dostępu do telemaratonu".

Telemaratorn to wspólna inicjatywa wielu często przeciwnych sobie ukraińskich mediów, w ramach której na ogólnodostępnym państwowym kanale nadawane są wspólne programy, wyjaśnia PAP).

"Może boją się utraty państwowych dotacji?" – zastanawia się deputowana. "Nie dziwię się jednak" – pisze dalej Heraszczenko. "Przecież wcześniej deputowani prosili media by nie pisały o (...) braku przejrzystości w pracach parlamentu. Dlatego cenzura polityczna zastąpiła cenzurę wojskową, która jest uzasadniona w czasach wojny" – wskazuje.

Źródło: Espreso / Wirtualne Media / Pap
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...